Okazuje się, że to nie reklama z udziałem Kevina Federline’a wzbudziła największe emocje podczas finałów Super Bowl. Najwięcej uwagi przyciagnął Prince lub jak kto woli Artysta poprzednio znany jako Prince.

Piosenkarz dał ekspresyjny koncert i odśpiewał swój wielki hit Purple rain. Trochę tylko nie przemyślał scenografii. Aby spotęgować wrażenie artystyczne śpiewał za powiewającą kurtyną jedwabiu z wielką fioletową gitarą w ręku. Tyle tylko, że przez zasłonę wygladało to jak wielki fallus. Efekt spotęgowania udał się nad wyraz … dorodnie.

Organizatorzy dostali po koncercie skargi z całego kraju. Ludzie uznali, że było to niesmaczne i sprośne. Dla Kozaczka raczej zabawne. W końcu nie każdemu musiało się to tak kojarzyć. Jak to mówią głodnemu chleb na myśli.

Zresztą zobaczcie sami jakie było show.