Nikt w to nie wierzy, ale przecież Kim Kardashian nie przyzna, że słynnej seks taśmie zawdzięcza swoją obecną \”karierę\”.

W wywiadzie dla Tyry Banks żali się, że video pokrzyżowało jej wiele planów. Że jej obecne reality show byłoby zrealizowane na prędce, gdyby nie niechlubne nagranie.

A czy wspominała, że wycofała pozew sądowy, gdy firma zajmująca się sprzedażą amatorskiego porno z jej udziałem zaproponowała udział w zyskach?

Nie oczekujmy cudów. Zawsze wypada wysłuchać dwóch stron.

Posłuchajmy zatem, co ma do powiedzenia Kim:

&nbsp