Niemożliwe, a jednak się zdarzyło. Billy, kelner w jednym z klubów w Santa Monica otrzymał dziesięć tysięcy dolarów napiwku. Hojnym klientem był nikt inny, jak Donald Trump.

Szczęśliwy kelner opowiada:

„Zaniosłem mu ten rachunek, a on zatrzymał mnie i spytał, jaki jest największy napiwek, jaki kiedykolwiek dostałem. Odpowiedziałem mu, że zdarzyło mi się dostać tysiąc dolarów. Wtedy on powiedział \”Jesteś bardzo dobry w swojej pracy\”, a potem wstał i wyszedł. Podniosłem czek, i kiedy zobaczyłem, ile dał mi napiwku, nie mogłem uwierzyć własnym oczom!\”

Billy próbował skontaktować się z milionerem, aby mu podziękować, ale okazało się to niemożliwe.

Teraz, kiedy historia obiegła media, do Trumpa z pewnością dotrą wyrazy wdzięczności. A przy okazji zapewnił sobie niezłą formę promocji.

Chcielibyście takiego klienta?