Coraz więcej znanych osób zaczyna otwarcie mówić o kompleksach, które doprowadziły do zaburzenia w postrzeganiu własnej osoby. Swego czasu do choroby przyznała się Tallulah Willis. O braku akceptacji siebie mówi też Nicole Scherzginger (36 l.)

Wydawać by się mogło, że była liderka The Pussycat Dolls ma o sobie wysokie mniemanie. W końcu jest piękna, zgrabna, sławna, zrobiła karierę i ma narzeczonego, o którym marzy niejedna kobieta.

Tymczasem Nicole dopiero niedawno przyznała się, że przez wiele lat cierpiała na zaburzenia odżywiania, a niska samoocena odbierała jej chęć do życia.

– Zawsze myślałam o sobie, że jestem wybrakowana. Niezbyt ładna, gruba i bezwartościowa – mówi Scherzinger.

Po latach gwiazda wreszcie czuje się dobrze w swojej skórze. Właśnie szykuje się do wydania bardzo osobistego albumu, który ma być świadectwem jej stanu ducha.

Płyta nosi tytuł Big Fat Lie.

– To szczególny album – zapowiada gwiazda. – Szczery. Autentyczny.

Czekamy na pierwszy singiel.

Nicole Scherzinger: Byłam gruba i beznadziejna

Nicole Scherzinger: Byłam gruba i beznadziejna

Nicole Scherzinger: Byłam gruba i beznadziejna