Mimo że reklamowanie produktów spożywczych przez gwiazdy spotyka się z szeroką krytyką i wyśmiewaniem, to właśnie na takich kontraktach sławny wzbogacają się najbardziej.

Teraz „twarzą śledzi” i sałatek rybnych został Michel Moran, jeden z jurorów programu kulinarnego MasterChef.

Po trzech latach w „MasterChefie” miałem różne propozycje reklamowe, które nie były związane z gotowaniem albo z kuchnią, więc nie zgodziłem się, dlatego że jestem kucharzem, i jeżeli mam coś promować i reklamować, to chcę, żeby to było jedzenie. Jako kucharz działam, mam 2-3 patelnie w rękach, nie więcej, a tam produkuje się setki ton rocznie. Byłem ciekaw, jak to jest zrobione, jakie produkty są wykorzystywane. Oglądałem całą produkcję, spróbowałem, patrzyłem na dostawy ryb i warzyw, jak są robione kremy, śmietany, sosy, majonezy. Mimo że to jest na wielką skalę, to jest to kuchnia niegotowana, na zimno. To jest przygotowywane ze świeżych produktów i naprawdę bardzo dobrze zrobione. Przekonało mnie to, że będę reklamował coś, co jest dobre, zrobione ze świeżych ryb, ze świeżych produktów, więc nie oszukuje się konsumenta. Sprawdziłem to odwiedzając zakład i próbując produktów – mówi szef kuchni w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Lifestyle.

Czy zdecydowalibyście się teraz na śledzika w restaurację pana Morana?

Michel Moran reklamuje śledzie