Od wybuchu pożaru w apartamencie gwiazdy Zmierzchu, Ashley Greene, minął już rok. Mówiło się o tym, że aktorka, jej brat oraz chłopak zapomnieli zgasić świeczek, gdy szli spać. Z tych ogień miał rozprzestrzenić się na zasłony i wywołać ogromny pożar.

Dzisiaj na jaw wychodzą nowe szczegóły. To nie świeczki winne były tragedii, a… lufka z tlącą się kokainą. Ciąg dalszy historii z płonącymi zasłonami jest prawdziwy.

Do tego dochodzą jeszcze zeznania sąsiada aktorki, który wyznał, że gdy spotkał Ashley uciekającą z mieszkania wyglądała na zdezorientowaną, pijaną lub pod wpływem środków odurzających.

W pożarze zginął jedynie pies aktorki. Zobaczcie, co spowodowały narkotyczne przygody Ashley:

&nbsp
Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem

Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem

Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem

Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem

Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem

Dom aktorki Zmierzchu spalił się przez lufkę z crackiem