Czubaszek w święta je parówki
"U nas nawet stołu nie ma, więc nie ma przy czym usiąść."
Maria Czubaszek (75 l.) już nie raz udowodniła, że jest nie tylko królową satyry, ale i kontrowersji.
Jej publiczne wypowiedzi na temat aborcji sprawiły, że wiele osób patrzy teraz na Czubaszek przez pryzmat… ciąż, które przerwała. Teraz wielu spojrzy na
nią jako tą, która ma w nosie tradycję.
Ja w ogóle świąt nie obchodzę – mówi satyryczka na łamach Wprost. – U nas nawet stołu nie ma, więc nie ma przy czym usiąść. Piszę, siedząc po turecku.
Czubaszek nie przewiduje poczęstunku ani odświętnej atmosfery:
Kiedy ktoś jest głodny, to w lodówce są parówki i coś tam jeszcze. Mamy usiąść razem w Wigilię i co? Śpiewać kolędy? Niech pani nie żartuje, nigdy tego nie robiłam.
I choć reklamuje święta w Empiku (jak mówi – dla pieniędzy), nie ma zamiaru zapraszać do siebie rodziny ani jej odwiedzać:
Nie jestem rodzinna. Już jako dziecko nie znosiłam świąt. Chciałam się urodzić sierotką Marysią, nikogo nie mieć. Nie cierpię rodziny i jest mi bliższy obcy człowiek, o 40 lat młodszy Artur Andrus, niż moja rodzona siostra, której nie lubię, nie znosimy się i żadnych kontaktów nie utrzymujemy – mówi Czubaszek.
Cały wywiad z satyryczką przeczytacie we Wprost.