Bycie guru fitnessu w Polsce to zajęcie dla jednej osoby – tak może się wydawać. Ewa Chodakowska przez długi czas była jedyną wyrocznią w tym temacie. Nagle pojawiła się Anna Lewandowska i wydaje się, że zrobiło się strasznie ciasno.

Obie panie są dość różne i stąd wieczne porównania.

Swoje 3 grosze do dyskusji na ich temat dołożyła też Dorota Wróblewska, która na swoim facebookowym profilu napisała:

Ostatnio byłam w towarzystwie miłych pań dziennikarek, które stwierdziły, że Anna Lewandowska nigdy nie będzie miała tylu fanów co Ewa Chodakowska , bo jest za ładna i za dobrze się jej powodzi.

No cóż, trudno się nie zgodzić z tą opinią.
Jednak szkoda, że uroda i portfel mają większe znaczenie od umiejętności.

To ostatnie zdanie frapuje. Czyżby oznaczało, że Dorota uważa Annę za ładniejszą i bogatszą, ale mniej kompetentną? Utytułowanej sportsmence i wykształconej dietetyczce trudno zarzucić braku umiejętności, które sugeruje wpis. Ewa Chodakowska ma z kolei ugruntowaną pozycję, choć komentarze pod wpisem Wróblewskiej sugerują, że nie przyjmuje żadnej krytyki.

Dorota dość niefortunnie się wyraziła, bo najprawdopodobniej chodziło o to, że względy finansowe i estetyczne przeszkadzają niektórym w obiektywnej ocenie. Są gusta, guściki i sympatie dyktowane zazdrością. Tylko czy ktoś zauważył, że hejt pomaga w rozgłosie?

Dorota Wróblewska porównuje Chodakowską i Lewandowską

Dorota Wróblewska porównuje Chodakowską i Lewandowską