Telewizja publiczna pochwaliła się niedawno nową czołówką swojego serwisu informacyjnego. Reklamowany jako wyjątkowy film wprowadzający do Wiadomości wzbudził jednak – zamiast zachwytu – falę krytyki.

A wszystko dlatego, że nowa czołówka programu do złudzenia przypomina tę, która zwiastuje program informacyjny brytyjskiej stacji ITN.

Pod adresem TVP posypały się zarzuty o plagiat.

Czytaj: Internauci o nowej czołówce Wiadomości TVP: Plagiat!

Portal Niezależna.pl poprosił o komentarz rzecznika telewizji publicznej.

Ten odpowiedział w następujących słowach:

Oczywiście, że jest, podobnie jak dziś znaczna większość programów informacyjnych na świecie ma bardzo podobne (czasem wręcz bliźniaczo) czołówki z kręcącą się kulą ziemską i jakoś nikomu to nie przeszkadza. Oczywiście, że znaliśmy czołówkę wyprodukowaną przez ITN (Independent Television Network) podobnie jak setki innych. Inspiracji szuka się przez obserwację świata – nie inaczej. (…) Tylko laik może nie zrozumieć, że każdy przelot kamery przez duże miasto leżące nad rzeką wygląda tak samo, nic na to nie poradzimy.

Jacek Rakowiecki tłumaczy pojawienie się w polskiej czołówce zegara:

Oba zegary wyglądają podobnie i oba są rozpoznawalnymi elementami horyzontu obu miast. Mogliśmy pokazać na końcu inny budynek, ale tylko Pałac Kultury jest powszechnie rozpoznawalny w całej Polsce. W dodatku nasz zegar pokazuje realny czas, inne zegary w podobnej funkcji (w tym ten z ITV) – nie.

Nam jednak najbardziej przypadło do gustu tłumaczenie, w którym rzecznik telewizji odwołuje się do przykładu koła samochodowego jako elementu, który można uznać za plagiat:

Warto też pamiętać, że bardzo podobnie wyglądają wszystkie inne loty kamery na obiektami – w animacji 3D, np w czołówkach do filmów Walta Disney’a (który zresztą był pierwszy, tylko nie ma zegara w kadrze). Wielokrotnie ten chwyt stosowano już w kinie, jak np. Peter Jackson w całej trylogii tolkienowskiej i w Hobbicie – to, co go różni, to fakt, że kamera leci na ogół nie nad miastem, ale nad urozmaiconym krajobrazem czy polem bitwy. Samochody też mają koła w zasadzie identyczne… Czy znaczy to, że ich konstruktorzy i producenci popełniają seryjnie plagiaty? Nie, po prostu pewne rozwiązania techniczne i założenia merytoryczne zawsze będą zbieżne w ostatecznym efekcie – tłumaczy rzecznik.

O tym, ile kosztował film i kto go nakręcił, dowiecie się z artykułu

Przekonały Was argumenty rzecznika TVP?