Z opowieści Tomasza Kammela i Katarzyny Niezgody dla Pani wyłania się całkiem romantyczna historia.
Ona – jeszcze mężatka, wzięta kobieta-burza, on – zapracowana gwiazda telewizji.
Poznali się cztery lata temu na konferencji poświęconej roli kobiet w biznesie.
– Pamiętam, że wymieniliśmy się wtedy wizytówkami. I tyle – mówi Niezgoda.
Miesiąc później została zaproszona do Tomka na imprezę. Jak się później miało okazać, zorganizowaną specjalnie dla niej.
– Jeden z najpiękniejszych momentów – zawsze wspominam go ze wzruszeniem – to pierwsze wspólne mikołajki. Pod poduszką znalazłam klucze do jego mieszkania – czytamy.
Wszystko potoczyło się szybko, bo prezenter niemal od razu wiedział, że \”to ta\”.
– W Ojcu chrzestnym jest taka scena, gdy Michael Corleone staje jak wryty, bo widzi kobietę, w której od razu się zakochuje. Ochroniarz tłumaczy mu, że na Sycylii to się nazywa „trafienie pioruna”. Mnie ten sycylijski piorun trafił w samym środku Warszawy. Nie miałem najmniejszych wątpliwości, że to właśnie ona – opowiada Kammel Pani.
– Mimo to musiałem się sporo napracować, żeby ją zdobyć – dodaje. – Nie było łatwo.
I nadal nie jest. Media są ciekawe, co u nich, czytelnicy nie mniej. Opędzić się nie sposób.
[Na zdjęciu powyżej Tomasz Kammel z narzeczoną Katarzyną Niezgodą, ojcem Christianem, bratem Fryderykiem i żoną ojca.]