Sara Boruc (30 l.) i jej mąż Artur Boruc (34 l.) spędzili piękny czas w mieście miłości.

Sądząc po fotkach, które blogerka modowa umieszczała na swoim instagramowym koncie, było romantycznie, modnie i pysznie.

Sara na bieżąco pokazywała, czym raczy się w Paryżu – obowiązkowo francuskie tosty, wyśmienity krem czekoladowy, a także góry frytek i homary. Faktycznie, trudno byłoby sobie odmówić takich delicji!

Boruc ma nienaganną figurę, dzięki czemu ubrania, które prezentuje na swoim blogu, wyglądają dobrze – niczym jak na modelce. Ciekawe, czy po kilku dniach takiej rozpusty żona Boruca nie będzie musiała dzwonić do swej koleżanki, Anny Lewandowskiej, z prośbą o przesłanie jakiejś diety?

Wpadki ostatnich dni pokazały, że czasem warto odmówić sobie deseru, zanim wskoczy się w obcisłe spodnie.

Czytaj: Edyta Górniak chyba powinna zwolnić stylistę

Breakfast in the sun ❤️ #gm #frenchtoast #matignon #paris #addicted #sinbymannei

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sara Boruc (Mannei) (@sinbymannei_com)

Rainy #Paris today @arturboruc #drunkinlove #sinbymannei

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sara Boruc (Mannei) (@sinbymannei_com)

#Foodporn #frenchfries #lobster #bellini 👌

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Sara Boruc (Mannei) (@sinbymannei_com)