Alli Sims udzieliła wywiadu niemieckiemu magazynowi Maxi, w którym opowiedziała co nieco o próbach wyjścia z cienia Britney Spears oraz rozwijaniu swojej… Kariery.

„Kiedy już zostanę sławną piosenkarką, to będzie tylko moja zasługa. Oczywiście za sukcesem będą stali pewni ludzie – ale poznałam ich bez pomocy Britney! Nie chcę, by ona mi pomagała, chcę być samodzielna. Chcę być jak kolejna Norah Jones – po prostu BYĆ na scenie i śpiewać bluesa. Gdybym była produktem, byłabym jak Louis Vuitton. Klasyczny, gustowny, ponadczasowy\” – powiedziała.

Oczywiście nie mogło też zabraknąć pytania o samą Brit.

\”Media zdecydowanie przesadzają. Moja kuzynka jest naprawdę wspaniałą osobą. Wszystko w naszym życiu jest w porządku. Czasami wypijemy sobie w nocy dwa drinki – i na tym koniec. Popatrz na mnie – jestem bardziej nudziarą, niż szaloną dziewczyną. Nie mogłabym jej towarzyszyć, gdyby wiodła takie życie, o jakim rozpisują się brukowce\”.

Alli chyba ciężko zrozumieć, że zawsze będzie rozpoznawana jako \”kuzynka i asystentka Britney\”. A jeśli naprawdę chce zaistnieć… No cóż, niech weźmie przykład z młodszej kuzynki – Jamie Lynn.