Były szofer Houston: Widziałem jak palili crack przy dziecku
"Uspokój się córeczko, mama i tatuś robią dorosłe rzeczy".
Al Bowman był kierowcą Whitney Houston w czasie, gdy popularność gwiazdy sięgała szczytu. Do mężczyzny dotarli dziennikarze Daily Mail – dowiedzieli się rzeczy, które można uznać za preludium do tego, co wydarzyło się niemal tydzień temu z Bobbi Kristiną Brown (21 l).
Bowman mówi, że kiedy dziewczynka miała zaledwie pięć lat, jej rodzice otwarcie palili crack przy dziecku.
– Uspokój się córeczko, mama i tatuś robią teraz dorosłe rzeczy – miała powiedzieć diva, gdy dziecko niecierpliwiło się i nudziło.
Uzależnienie Whitney Houston od narkotyków i wieloletnia walka gwiazdy z nałogiem zakończyły się tragicznie. Piosenkarka zmarła trzy lata temu. Utopiła się w wannie, a śledczy uznali, że zażywanie środków odurzających znacząco przyczyniło się do jej śmierci.
Bobbi Kristina Brown była bardzo zżyta z mamą. Gwiazda zabierała dziecko w trasy koncertowe, występowała nawet z Bobbi na scenie. Gdy córka była już nastolatką, obie pojawiały się na imprezach. Kristina miała pójść w ślady mamy.
Poszła, ale chyba zbyt dosłownie. Według sprzecznych informacji 21-latka walczy o życie w klinice – inne źródła podają, że lekarze odłączyli ją już od respiratora.