Nietypowe przemówienie Pawlikowskiego po odebraniu Oscara
Wszyscy o nim mówią. "Like a boss".
Oscarowa gala to chyba najdłuższa impreza, w jakiej uczestniczą gwiazdy. Masa gości, wiele kategorii nagród, na czerwonym dywanie ruch niczym w środku dnia na nowojorskiej ulicy.
Jest stres, pośpiech i walka z czasem. Rygor narzuca nawet muzyka, która – gdy kończy się czas wystąpienia gwiazdy – zaczyna rozbrzmiewać z głośników.
Paweł Pawlikowski również miał swoje „pięć minut”. Po odebraniu statuetki zaczął dziękować tak wylewnie, że nie zmieścił się w czasie:
– Nie wiem jak się tu dostałem, zrobiłem czarno-biały film o potrzebie spokoju, wycofania się ze świata i kontemplacji. I oto jestem, w tym zgiełku, w centrum światowej uwagi. To fantastyczne, życie jest pełne niespodzianek – zaczął reżyser.
Pawlikowski dziękował całej ekipie, rodzinie. Film dedykował zmarłej żonie i rodzicom.
Po jego przemówieniu w internecie pojawiło się mnóstwo zabawnych komentarzy. „Lika a boss” – podsumował ktoś polskiego reżysera, którego nie była w stanie zagłuszyć muzyka.
Get this guy to host next year
— Jamison Hermann (@jhermann) luty 23, 2015
He just bulldozed the bulldozer music wow hell yeah
— Jamison Hermann (@jhermann) luty 23, 2015