Jeden z ostatnich make-upów Agnieszki Szulim wzbudził równie duże zainteresowanie jak nieszczęsny makijaż Małgorzaty Sochy. Winę oczywiście można zrzucić na wizażystę i jego niefortunną wizję. Jednak internauci mało korzystny look zawsze kwitują w jeden sposób. Ostry sąd brzmi: „botoks”.

Agnieszka Szulim trafiła pod lupę Joanny Horodyńskiej i jej pomocniczki, Ady Fijał. Co ciekawego powiedziały panie w najnowszym numerze Party?

Joanna Horodyńska: Agnieszka chyba miała przedpotopowego makijażystę, który kazał jej nałożyć perłowo-różową pomadkę na usta. Wygląda teraz niczym starsza pani z telewizji.

Ada Fijał: Ja widzę to inaczej i lubię wiosenną świeżość na ustach w zderzeniu z ciemną całością.

Joanna Horodyńska: Strój może i dobry, chociaż ja bym z tej ciężkiej torebki, notabene bardzo drogiej, zrezygnowała. Agnieszka ma ciężar na ramieniu, jakby nosiła worek z cegłówkami. No i… włosy. Liche i mają za dużo mokrego produktu. Szkoda, bo lubię styl Agi.

Ada Fijał: A dla mnie jest w tym spójność, artystyczny luz z nutą zamierzonej i zaplanowanej kobiecości we włosach. A ten zestaw, jak sądzę celowo, zaadresowany jest do fanów złotej ery frędzli.

Zgodzicie się z paniami? Przedpotopowy makijażysta czy dieta zmieniająca rysy twarzy?

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!

Horodyńska o makijażu Szulim: Przedpotopowy!