Podczas jednej z imprez w studiu nagraniowym Christina Aguilera nagrała kawałek F**K You, Suck You. Już po tytule wiadomo o czym śpiewała.

Piosenkarka upiła się whisky i stworzyła nieprzyzwoitą piosenkę o seksie oralnym. Jej producentka Linda Perry podobno błagała ją, żeby pozwoliła jej kawałek gdzieś wypuścić, nawet pod jakimś przybranym nazwiskiem. Niestety Christina zdecydowała, że piosenkę mogą usłyszeć tylko jej najbliżsi przyjaciele i nikt więcej.

Jak widać Aguilera potrafi nieźle się bawić. Poza tym sama twierdzi, że jest ognistą kobietą i sfera seksualna to jej ulubiony temat.

Na pytanie czy lubi kochać się przy własnej muzyce odpowiedziała, że woli kawałki zespołu Radiohead. Przy swojej płycie nie mogłaby się skupić, wiecznie analizowałaby swój głos. Przyznała się też, że lubi w sypialni poeksperymentować, a więc skupienie jest jej potrzebne. Oboje z mężem dbają, że mieli czas na „przytulanie\” codziennie.

Aguilera wie, że człowiek spełniony seksualnie to szczęśliwy człowiek. Ciekawe czy czytała Freud’a?