2 marca Sylwester Wardęga napisał na swoim Facebooku, że został skazany przez sąd na miesiąc pozbawienia wolności. Autor słynnego pranka o pająku alarmował, że wyrok jest niewspółmierny do winy:

Chodzi o film „Grandpa Prank” i sytuację, w której rzekomo biegałem po Złotych Tarasach ze spuszczonymi spodniami oraz sytuację, w której udawałem załatwianie potrzeby fizjologicznej do pojemnika na śmieci. Ok, rozumiem, nie wolno biegać bez majtek w miejscu publicznym… ale, przecież miałem na sobie spodenki. Mój kolega w postprodukcji zablurował moje okolice bikini:)…i chyba dobrze mu to wyszło bo sąd dał się nabrać i bez dowodów skazał mnie za bieganie bez majtek… nie o taką Polskę walczyliśmy. Rozumiem, że polskie sądy wkrótce skażą Tyriona Lannistera za zabicie ojca kuszą w wychodku – Dowody też są niezaprzeczalne:)

Tymczasem tvp.info powołując się na rzecznik prasową Sądu Okręgowego w Warszawie podała, że Wardęga wcale nie dostał wyroku pozbawienia wolności, a jedynie ograniczenia wolności w postaci prac społecznych w wymiarze 20 godzin.

– Musi także ponieść koszty sądowe. Został skazany na podstawie dwóch zarzutów: o nieobyczajny wybryk w miejscu publicznym przez zdjęcie spodni oraz pozorowanie czynności fizjologicznych oraz zakłócanie porządku – mówiła rzecznik Sądu.

Wyrok w sprawie zapadł w trybie nakazowym, co oznacza, że jeśli Wardęga w ciągu siedmiu dni złoży zażalenie, sprawa będzie normalnie procedowana przed sądem.

SA Wardęgę sąd skazał na prace społeczne

SA Wardęgę sąd skazał na prace społeczne