Szokuje tak skutecznie, że już nikt nie pamięta o jej przodkach. A jest o kim, bo rodzinka Paris Hilton nie od dzisiaj lubuje się w skandalach. Na Onecie pojawił się ciekawy artykuł o rodzince Hiltonów. My wybraliśmy z tego rzeczy, których rasowy plotkarz jeszcze nie wie.

Zaczęło się od Conrada Hiltona, pradziadka Paris. Znany był nie tylko jako założyciel osławionych hoteli, ale również jako niepoprawny kobieciarz. Sypiał z całą żeńską śmietanką Hollywoodu. M.in. z aktorką Zsa Zsą Gabor, która została drugą z jego trzech żon [ciekawa sprawa – obecny mąż Zsa Zsy przyznał niedawno, że miał romans z Anną Nicole Smith i że jest prawdopodobnym ojcem jej osieroconej córeczki!]. Małżeństwo rozpadło się po czterech latach. Być może jedną z przyczyn była różnica wieku – w chwili zawierania małżeństwa ona miała 24 lata, a on 54.

Tradycję kontynuował jeden z czwórki potomstwa Hiltona, syn Conrad junior, którego wszyscy znali pod pseudonimem Nicky. W wieku 24 lat ożenił się z młodziutką (bo 18-letnią wówczas) Elizabeth Taylor. Trwające 8 miesięcy małżeństwo okraszone było licznymi kłótniami, alkoholowo-narkotykowymi ekscesami i brutalnym traktowaniem małżonki, która poroniła dziecko po tym, jak Nicky kopnął ją w brzuch. Nicky jednak zmarł wcześnie – miał 42 lata.

Barron miał już znacznie więcej oleju w głowie. Zrobił fortunę na założonych przez ojca hotelach i zostawił światu ośmioro dzieci. Wśród nich był Rick, ojciec Paris. And the story goes…

Hulaszcze geny dają znać wyjątkowo dobrze, jeśli o Paris chodzi. Zaczęła pojawiać się w tabloidach już w wieku 19 lat. Gdy miała 21 wiosen, świat obiegła seks-taśma, na której kocha się z Rickiem Salomonem. Sławy było jej nie dość, więc postanowiła wystąpić w reality show The Simple Life (Proste życie). Od tego czasu świat żyje jej coraz to nowymi romansami, nagraniami i zdjęciami. Była aktorką (o, przepraszam – grała w filmach; nazywając ją aktorką obraziłabym prawdziwe przedstawicielki tego zawodu), śpiewała, przechadzała się po wybiegach mody, stworzyła własne perfumy i reklamowała luksusowe marki. Wynajęła dziennikarzy, aby napisali za nią książkę, którą później promowała jako Wyznania dziedziczki. Jest też właścicielką sieci klubów nocnych Club Paris. Wystarczająco, żeby samodzielnie pomnażać fortunę. I to bardzo skutecznie.

Do tego obraża Żydów i Afroamerykanów, jeździ po pijanemu i chadza bez majtek, wcale się tego nie wstydząc. I jeszcze jedna ważna rzecz – za nic nie przeprasza.

Poniżej wywiad, którego z racji gry słów nie będziemy tłumaczyć:

I jeszcze bonusik z Fashion TV: