Była żona Wiśniewskiego zamieściła w sieci dramatyczny film
"Uciekłam z jakiejś tam wspólnej imprezy i stanęłam na balkonie i chciałam się zabić po prostu."
Anna Świątczak, była żona lidera Ich Troje, Michała Wiśniewskiego, zamieściła w internecie dramatyczny film – świadectwo.
Wokalistka opowiada w nim historię swego życia. Wspomina czasy, gdy walczyła z całym światem, kiedy wplątała się w nałogi. Przypomina okres buntu, potem zagubienia.
– Pewnego dnia pojechałam do lasu i powiedziałam: Boże, odchodzę. Nie jestem w stanie zaprzeczyć, że ciebie nie ma, ale nie chcę tego. Ja się spodziewałam czegoś innego. Nie wiem kim jesteś, nie znam cię, ale jeżeli jesteś i jeżeli cię chociaż odrobinę interesuje moje życie i to, gdzie jestem, to zrób coś z moim życiem, to mnie stąd wyciągnij, postaw gdzie indziej zupełnie – opowiada piosenkarka, która dziś używa nazwiska obecnego męża – Żeńca.
Była żona Wiśniewskiego mówi:
– Odkąd pamiętam, zawsze byłam na „nie”, byłam zbuntowana i nie godziłam się na zastany porządek. Trochę się zaczęłam zatracać i pierwsze doświadczenia z narkotykami, alkoholem, jakimiś ucieczkami z domu przypadły na dosyć młody mój wiek.
Wokalistka wspomina czas, gdy zamarzyła o karierze w stolicy:
– Po przyjeździe do Warszawy tak bardzo nie chciałam być sobą, tak bardzo mi było że z samą sobą, z tym, co reprezentuję, że wiecznie jestem niewystarczająca. Słyszałam: OK, nawet czysto śpiewasz, ale.. Nawet fajna z ciebie dziewczyna, no ale… Jakoś nigdy nie słyszałam tego „Jest OK” – opowiada łamiącym się głosem Żeńca.
– W sumie doprowadziło mnie to do Sylwestra 98/99, kiedy uciekłam z jakiejś tam wspólnej imprezy i stanęłam na balkonie mojego wynajmowanego mieszkania i chciałam się zabić po prostu. I z tej bezsilności, że nie mogę tego zrobić i że tak bardzo nie chcę tutaj być, leżałam na podłodze i wrzeszczałam: „Nie wiem kim jesteś, ale jeżeli cię odrobinę interesuje moje życie, to zrób coś z moim życiem.” – opowiada gwiazda.
Po tym, jak zbliżyła się do Boga, Anna zaczęła odzyskiwać panowanie nad swoim życiem. Zaczęła robić karierę. Ale jej życie znów zaczęło się walić.
– Żyliśmy bardzo wygodnie, w ogromnym domu, koncertując i spotykając się z fanami opowiadając, jak to jest wspaniale. Ale ta dziura gdzieś pozostała nadal – wspomina wokalistka okres małżeństwa z Wiśniewskim.
Żeńca mówi, że nie szanowała męża, a złość na ludzi, między innymi dziennikarzy, którzy wchodzili w jej życie z butami, była ogromna.
– Ta złość pożerała mnie, pożerała moje relacje w domu, z dziećmi – wspomina gwiazda.
– Po 6 latach małżeństwo się rozpadło. Straciłam pracę, pozycję w show-biznesie – opowiada wokalistka.
Niedawno Żeńca znów zbliżyła się do Boga – wokalistka związała się w grupą wyznaniową, w której – jak zapewnia – odnalazła wsparcie i spokój.