To najdziwniejsze wytłumaczenie rozbieranej sesji, jakie kiedykolwiek słyszeliśmy. Kim Kardashian (34 l.), która jest już ekspertką w tego typu zdjęciach, po raz kolejny zrzuciła ciuszki.

Tym razem pozowała w uroczej sesji na pustyni. Nagusieńka Kim była nasmarowana białym kremem, który zakrywał newralgiczne miejsca i dodawał artyzmu fotografiom.

Czytaj też: Oto skuteczny sposób na łuszczycę, trądzik i inne problemy ze skórą

Kardashianka wyznała, że tego typu akcja jest jej sposobem na leczenie się z niepewności i poczucia braku komfortu wywołanych chorobą skóry, na którą cierpi celebrytka. Chodzi o łuszczycę – choć na pierwszy rzut oka je nie widać, co jakiś czas paparazzi podsyłają zdjęcia w powiększeniu, na których widać ogniska zapalne – najczęściej na nogach Kim.

– Żeby poczuć się lepiej, przed sesją opowiedziałam o wszystkich kompleksach związanych z chorobą w nadziei, że nikt nie będzie się na tym koncentrować. Chce się po prostu dobrze bawić i tworzyć sztukę – dodała poważnie Kim.

W ten sposób celebrytka nie leczy co prawda łuszczycy, ale kompleksy i brak pewności – na pewno.

Kim Kardashian: Mam łuszczycę. I znów się rozbiera.

Kim Kardashian: Mam łuszczycę. I znów się rozbiera.

Łuszczyca nie zawsze jest widoczna na skórze Kim Kardashian – to choroba, której przebieg miewa zmienny charakter. Objawy raz są łagodniejsze, innym razem się nasilają. Poniżej zdjęcia z 2011 roku. Celebrytka miała wtedy spory problem z chorobą.

Kim Kardashian: Mam łuszczycę. I znów się rozbiera.

Kim Kardashian: Mam łuszczycę. I znów się rozbiera.

Kim Kardashian: Mam łuszczycę. I znów się rozbiera.