Świat mody i filmu aż huczy od plotek. I oburzenia. Anna Wintour, naczelna magazynu Vogue, jest co prawda znana ze złośliwości i paskudnego charakteru, ale według powszechnej opinii teraz naprawdę przekroczyła pewną granicę. Zwłaszcza wobec czarnoskórych.

Jennifer Hudson (gwiazda filmu Dreamgirls, obecnie na ekranach polskich kin) zdobi marcową okładkę magazynu. Jak to wygląda – każdy widzi. Buzia rozdziawiona, okalana dwiema gigantycznymi bruzdami (dlaczego ich nie wyretuszowali, jeśli robią to z innymi?), olbrzymi podmuch i mało zmysłowy wyraz twarzy. Wystarczy porównać chociażby z okładką, aby zrozumieć, że takie zdjęcia są zupełnie nie w stylu Vogue\’a.

I nie pomógł nawet fakt, że wyszyły one spod obiektywu Annie Leibovitz, znanej i uznanej fotograf, długoletniej członkini świty czasopisma.

Media jednak wściekły się.

\”Dlaczego wybrali akurat to zdjęcie na okładkę? Żadne z tych zdjęć nie jest pochlebne! Co do cholery paliła Annie Leibovitz?\” – pisze Concreteloop.com.

\”Zdjęcie jest okropne. Gorsze, niż oczekiwałem. Co ona robi z buzią? Dlaczego nie patrzy w obiektyw? Upozowali ją tak, by wystawały jej kości, co daje iluzję szczupłości\” – komentuje thefashionspot.com

Komentarze są cięte, bo okładka ma niebagatelne znaczenie – Hudson wylądowała na okładce tego magazynu jako pierwsza afroamerykańska piosenkarka i trzecia afroamerykańska gwiazda.

Poniżej zdjęcia z sesji. Sami możecie ocenić, na ile oburzenie jest uzasadnione:

Foto 1
Foto 2
Foto 3