Kiedyś nie rozumiała swojej mamy, która wracała późno do domu i miała dla niej mało czasu. Tak Lara Gessler mówiła kiedyś w rozmowie z Vivą:
W szkole od razu zapowiedziałam, że moi rodzice na wywiadówki nie chodzą, więc nauczyciele ze wszystkim muszą zwracać się do mnie. Ale do 16. roku życia też było mi z tym ciężko, dopiero potem wszystko sobie przewartościowałam, zaczęłam patrzeć na nią z perspektywy nie dziecka, tylko kobiety, i zastanawiałam się, jak ja bym się zachowała na mamy miejscu. A poza tym moi rodzice świetnie się dopełniali – tata, który nigdy nie ryzykuje, jest bardzo zachowawczy i daje poczucie ciepła i bezpieczeństwa, i mama – całkowita odwrotność, nic pewnego, wygrywa, zarabia, ryzykuje, eksperymentuje. Twórcza i kreatywna. Zaczęło być super, gdy już mogłam spojrzeć na nią jak na człowieka, a nie tylko jak na matkę.
Dziś Lara sporo zawdzięcza Magdzie Gessler i chętnie wspiera swoją rodzicielkę. Ostatnio pomagała jej podczas promocji książki.
Lara postawiła na krótką rozkloszowaną sukienkę. Kreacja odsłoniła długie nogi i tatuaż na plecach przedstawiający serwetę i sztućce.
Kuba Wojewódzki skomentowałby to krótko – Lara, ależ się „wylaszczyłaś”.
Jest na co popatrzeć!