Dzisiejszy Fakt pierwszą stronę poświęcił wczorajszej tragedii, która rozegrała się w Kamiennej Górze. Podczas wizyty w księgarni 10-letnia dziewczynka, której towarzyszyli rodzice, została zaatakowana przez mężczyznę. Napastnik uderzył dziecko siekierą. 10-latka po długiej akcji reanimacyjnej zmarła.

Tragedia. Szok. Koszmar.

Fakt materiał z Kamiennej Góry opatrzył drastycznym zdjęciem, na którym widać dziewczynkę w karetce. W gazecie jest ponoć więcej fotografii z miejsca zbrodni.

Zdjęcie zostało zrobione przez reporterkę Regionalnego Tygodnika Informacyjnego. Ten tytuł nie zdecydował się jednak na publikację. W zamian na szpalty gazety trafiły mniej drastyczne ujęcia.

W internecie zawrzało. Wielu dziennikarzy zarzuca redaktorowi naczelnemu Faktu, że gazeta przekroczyła wszelkie granice. Niektórzy nawołują do bojkotu tytułu (chętnie robi to na przykład konkurencja).

Robert Feluś, naczelny tabloidu, tłumaczy w rozmowie z Wirtualnymi Mediami motywy, które kierowały redakcją podejmującą decyzję o publikowaniu zdjęć:

Historia morderstwa dziewczynki w Kamiennej Górze jest tak przerażająca, że nie miałem wątpliwości, czy zrobić taką okładkę, która odda niepojęty bezsens i okrucieństwo tej zbrodni. Przyznaję, że okładka jest mocna, bo przemawia z niej przerażenie bezbronnego dziecka. Zdjęcie pokazuje ogrom tragedii, nie epatując przy tym okrucieństwem, martwym ciałem czy głębokimi ranami. Takich zdjęć „Fakt” nigdy nie wydrukuje. Nie uczestniczymy w wyścigu na to, która gazeta ma więcej krwi, kryminałów i złych ludzi z czarnymi paskami na oczach.

Paradoksalnie, dzisiejsza krytyka utwierdza mnie w przekonaniu, że sprawdza się prowadzona przeze mnie od momentu przejęcia sterów w „Fakcie” w czerwcu zeszłego roku polityka ograniczania liczby tematów kryminalnych. Gdy taka okładka jak w czwartek pojawia się w „Fakcie”, wiadomo, że dotyczy sprawy wyjątkowej. Pamiętajmy, że tu tematem była bestialska zbrodnia popełniona na dziecku, w dzień, na ulicy polskiego miasta – przedstawia sprawę dziennikarz.

Staram się zrozumieć oburzenie, jakim zapłonęła część środowiska na widok tej okładki. Mocna pierwsza strona „Faktu” to dla niektórych dobra okazja, żeby „błysnąć” tym, jak się ma wysoko postawioną poprzeczkę moralno-estetyczną. W przypadku okrutnego i po ludzku niepojętego mordu w Kamiennej Górze, dysponując takimi zdjęciami, nie mogliśmy zrobić innej jedynki. Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych – komentuje szef Faktu w rozmowie z portalem Wirtualne Media.

Publikacji Faktu bronił naczelny Super Expressu przypominając zdjęcie umierającej Omairy Sanches. Zdjęcie to w 1985 roku zostało wyróżnione nagrodą World Press Photo.

Czy Fakt przekroczył wszystkie granice?