Jeszcze w piątek Ania pomogła Oliwce w lekcjach i zawiozła dzieci do szkoły, jak zwykle. Ona wszystkim w domu rządziła. Ale w sobotę była już bardzo słaba, siedziała w fotelu, rozmawiałyśmy prawie godzinę, ja płakałam, ona – nie.

Tak ostatnie dni Anny Przybylskiej wspominała w rozmowie z Vivą! jej mama, Krystyna Przybylska.

A w sobotę jeszcze byliśmy z nią na spacerze. Jarek i ja. Pojechaliśmy na molo, po morzu pływały żaglówki, cudnie świeciło słońce. Ania powiedziała: Chociażby dla takiego widoku warto było przyjechać. A potem we dwie pojechałyśmy na lody, kupiła pięć opakowań. Zjadłyśmy je po kryjomu, bo Szymka trochę bolało gardło. W domu ugotowaliśmy jej ulubione ziemniaczki, uwielbiała je. Miała wyrzuty sumienia, że tak się z Agnieszką niby poświęcamy dla niej, a ja jej na to powiedziałam: A co innego mamy do roboty? Matka jest tylko jedna, sama mówiłaś. Wieczorem przyszła pielęgniarka Ela, powiedziała, że mogę pójść do domu i odpocząć. A Ania na to: Mamusiu, proszę cię, nie idź, proszę zostań. Zostałam i siedziałam z nią do rana – opowiadała.

Anna zmarła w niedzielę, 5 października 2014 roku.

Osierociła troje dzieci. Pozostawiła partnera, Jarosława Bieniuka. Zostawiła też wielką liczbę fanów, wielbicieli, sympatyków.

***

Na długo zanim zachorowała na raka trzustki, Anna Przybylska w rozmowie z Galą mówiła:

Czasami się martwię, że będę starą prukwą, której nikt na planie nie będzie mógł znieść, bo będzie zrzędzić, wszystkim dokuczać i się wymądrzać. To jest najgorsze, co może mnie spotkać. Oby nie! Chciałabym być jak Beata Tyszkiewicz, która jest spełnioną damą, potrafi poświntuszyć, bluznąć, pali papierosy, a przy tym ma niesłychaną klasę, maniery i styl. Uwielbiam ją i tym bardziej nie chcę być sfrustrowaną aktorką, która nienawidzi młodszych koleżanek, zazdrości im urody, wyglądu, propozycji. Boże, jak ja bym tego nie chciała!

Mówiła, że boi się umierania:

Boję się umierania… Bardzo się boję. Wiem, że śmierć jest nieunikniona, całe życie się z nią oswajamy. Ale może dlatego, że mam rodzinę, nie potrafię pogodzić się z myślą, że ktoś będzie po mnie płakał. Ja umieram i mam święty spokój, ale po mnie zostaje żal matki czy rozpacz dziecka. To jest irracjonalne, ale często myślę o tym, jak bardzo skaleczyłabym swoje dzieci, gdybym przedwcześnie umarła. One już nigdy nie byłyby tymi samymi beztroskimi, pogodnymi dziećmi co teraz. Czuję się wtedy strasznie. Dlatego w skrytości liczę na to, że zostanę leciwą babcią wielkiej rodziny, choleryczną i temperamentną, ale też pogodną i rezolutną, która wszystkim pomaga, opiekuje się wszystkimi i ich wspiera.

„Opiekuje się wszystkimi i ich wspiera”. Mamy nadzieję, że Anna – mama, ukochana partnerka, córka i przyjaciółka już teraz opiekuje się swoimi dziećmi i bliskimi, którzy tak bardzo za nią tęsknią. I że ich wspiera.

Jak powiedział niedawno Jarosław Kulczycki, który stracił ukochanego syna:

Śpij słodko. I czekaj na nas.
My przecież też kiedyś zaśniemy.

Tych wszystkich, dla których żywą jest pamięć o Ani, pragnę zaprosić do wspólnego uczestniczenia we Mszy Świętej, która…

Posted by Anna Przybylska on 4 października 2015

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Anna Przybylska - mija rok od śmierci aktorki

Taką ją pamiętamy…