Joan Van Ark (72 l.) to przykład na to, jak dojrzałe kobiety w Hollywood potrafią zatracić się w pogoni za młodością.

O ile jeszcze 50-letnia pani nakładająca sobie na powieki perłowe cienie i smarująca maskarą firany doczepianych rzęs może ujść – mówić brzydko – w tłumie, o tyle kobieta, która skończyła 70 wiosen, a upodobała sobie odmładzanie, nie pozostanie obojętna dla plotkarzy.

Taki los spotkał aktorkę filmową i teatralną, Joan Van Ark. Gwiazda o niezłym dorobku (ci, którzy oglądali serial M*A*S*H* mogą ją kojarzyć z rolą pani porucznik Eriki Johnson, robi ostatnio wszystko, by było o niej głośno.

Niestety, kontekst komentarzy nie jest pozytywny. Amerykańskie media stawiają aktorkę w jednym szeregu z kobietą – kotem, czyli Jocelyn Wildenstein i sugerują, że Van Ark dawno zapomniała o słowie „umiar”.

Patrząc na jej ostatnie zdjęcia faktycznie można zwątpić.

Dla porównania – Beata Tyszkiewicz jest od tej pani starsza o 5 lat. A jak wygląda!

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę

Joan Van Ark powinna zwolnić chirurga i makijażystę