Tego w testamencie Robina Williamsa nie spodziewał się NIKT
Zemsta zza grobu. Ależ musiał być wściekły!
Tajemnicą poliszynela jest, że wytwórnia Disneya i Robin Williams nie mieli najcieplejszych stosunków.
Nikt jednak nie zdawał sobie sprawy ze skali konfliktu, jaki narósł po tym, jak aktor użyczył głosu Dżinowi z bajki Aladyn.
Twórcy filmu animowanego zabezpieczyli się i trzymali setki minut nagrań z głosem zmarłego aktora, który po przykrych doświadczeniach zapowiedział, że koniec ze współpracą z Disneyem.
Po śmierci Williamsa zaczęto mówić o tym, że w końcu można wykorzystać jego głos. W końcu zmarli nie mogą protestować.
A jednak aktor pokazał Disneyowi środkowy palec zza grobu.
Okazuje się, że w swym testamencie zastrzegł, iż jego głos ani nazwisko nie może być wykorzystane w żadnej nowej produkcji znienawidzonej przez niego wytwórni.
Plany dotyczące realizacji kolejnej części Aladyna póki co legły w gruzach, bo fani ani myślą przyzwyczajać się do nowego głosu dżina.
Zonk.