Krzysztofa Gojdzia to jeden z bardziej cenionych lekarzy wśród gwiazd. Sam o sobie mówi „artysta”. Nie tylko poprawia urodę swoich pacjentek, ale także wykłada na uczelni w USA. Gojdzia zdecydował opowiedzieć o swojej pracy dziennikarce z http://weekend.gazeta.pl/.
Widzicie atak klonów na polskich salonach? Coś jest na rzeczy, bo specjalista ma podobne zdanie:
– Pewne osoby mają swoje własne wyobrażenie o showbiznesowych czy telewizyjnych kanonach piękna. I chcą się do nich dopasować. Jestem w stanie rozpoznać, które gwiazdy chodzą do jednego lekarza. Bo robi im zabiegi identyczną techniką, wszystkim na przykład takie same usta. No i powstaje tak zwana „fabryka klonów”.
Krzysztof zdradza, że nie brakuje sław, które przychodzą do niego prosić o ratunek:
– Bywa, że przychodzą i proszą mnie o ratunek. Mówią: – Kurczę, zaczynam wyglądać jak kukła, co można z tym zrobić?! Przyznają, że same przesadziły, wymuszając na lekarzu pewne zabiegi albo ten lekarz po prostu nie miał zmysłu artystycznego, no i kicha.
Czasami polskie gwiazdy w telewizji wyglądają super, choć na żywo są strasznie naszprycowane. Niektóre panie z show-biznesu robią to więc po to, by dobrze wyglądać na ściankach czy na ekranie. A jak je zobaczysz w realu, to dopiero widzisz, że są „napompowane”.
Zdradził, że jego pacjentką jest między innymi Joanna Krupa, która preferuje wampirzy lifting:
– Wampirzy lifting naprawdę działa, tylko trzeba wykonać kilka zabiegów. Najpierw trzy w serii, a potem jeden raz na kwartał lub pół roku. Joanna Krupa robiła sobie ten zabieg właśnie u mnie w klinice, pokazywała go nawet na Snapchacie.
Nie przeszkadzało ci to?
– Nie! Ja Aśkę bardzo cenię. Nie ma problemu, żeby coś takiego pokazać, a to, że ma hejt… Zobacz, ona przylatuje z LA do mnie, a nie robi się tam. Za tydzień będzie u mnie znowu.
Lifting służy Krupie?