Miało być tak pięknie. On był o nią szalenie zazdrosny. Kto wie, może nawet za bardzo? Chętnie ją adorował, a gdy wyjechali nad Solinę, wyskoczył z pierścionkiem zaręczynowym. „Wyskoczył” to dobre słowo, bo znali się bardzo krótko, a ona nie spodziewała się oświadczyn.

Ania z Rolnik szuka żony przyjęła ozdobę, ale dodała, że nie oznacza to szybkiego ślubu. W ostatnim odcinku show zdecydowała się jednak zerwać zaręczyny przed kamerami. Tłumaczyła, że Mariusz ją zawiódł, a pierścionek kupowała mama, co nie do końca się jej podoba.

Wiele osób skrytykowało decyzję rolniczki, więc postanowiła wytłumaczyć się na FB:

Dordzy internauci. Uprzejmie informuje, że nie interesuje mnie cena pierścionka ani to, gdzie był kupiony. Interesuje mnie jednak, kto go kupił. Nie wiem jak Wy, drogie panie, ale ja wolę kiedy pierścionek zaręczynowy kupuje mi mężczyzna, który mi się oświadcza, a nie wtedy kiedy robi to kotś za niego. Zdecydowanie bardziej ucieszyłby mnie pierścionek za dwa funty (skoro już ma być ten Londyn) kupiony i wybrany osobiście niż taki za 100.000 kupiony przez kogo innego.
Wy macie na ten temat inne zdanie?
A czy ktoś z Was zastanawiał się przy okazji, jakich to faktów nie chciał usłyszeć Mariusz na wizji… Bo ja umiem słuchać ze zrozumieniem, a Wy…??

Dobrze postąpiła?

&nbsp

Dordzy internauci. Uprzejmie informuje, że nie interesuje mnie cena pierścionka ani to, gdzie był kupiony. Interesuje…

Posted by Anna z Rolnik szuka żony on 29 listopada 2015

Kto ma uszy do sluchania, niechaj słucha. Ale niech słucha uważnie 🙂

Posted by Anna z Rolnik szuka żony on 29 listopada 2015