W czwartek w nocy Krzysztof Rutkowski podejrzewał, że odnaleziono ciało Ewy Tylman. Taki wniosek wysnuł ze zdjęcia brzegu Warty, który został zabezpieczony i jasno oświetlony.

Jednak rano nikt nie potwierdził domysłów detektywa. Poszukiwanie nadal trwa. Służby przeczesują Wartę nie tylko w okolicy mostu św. Rocha, ale i kilka kilometrów w dół rzeki.

Tymczasem ojciec zaginionej dziewczyny nie ukrywa, że ma żal do policji. Rodzice kobiety o przypuszczeniach na temat śmierci Ewy dowiedzieli się z telewizji.

– Nie uwierzę, że Ewa nie żyje, dopóki nie zobaczę jej ciała. Czy ktoś przed ujawnieniem tej informacji pomyślał o nas, o rodzinie? Czemu policja w ogóle wcześniej się z nami nie kontaktowała? Dopiero teraz mają nas odwiedzić funkcjonariusze z Poznania – Fakt cytuje zrozpaczonego ojca.

Adam Z., kolega Tylman, z którym widziano ją po raz ostatni, został zatrzymany i czeka na zarzuty. Prokuratura zapowiedziała na 20.00 konferencję prasową. Na razie wciąż czeka na efekty poszukiwań.

O mężczyźnie, który jako ostatni widział Ewę Tylman, ojciec dziewczyny mówi: „diabeł wcielony”. Po tym, jak detektyw Rutkowski zasugerował wczoraj, że Adam Z. może być satanistą, a Ewa mogła paść ofiarą mordu rytualnego, ojciec kobiety nie ma wątpliwości:

– To jest diabeł, nie ma człowieka, nie ma Adama. Jest diabeł wcielony – Fakt cytuje ojca dziewczyny.

Adam K. czeka na zarzuty, ojciec Ewy Tylman: To jest diabeł

Adam K. czeka na zarzuty, ojciec Ewy Tylman: To jest diabeł