Ostatni odcinek drugiej serii Rolnik szuka żony już za nami. Komentarze na temat uczestników wciąż jednak nie milknął. Sporo mówi się przede wszystkim o Annie Michalskiej. Rolniczka wybrała Mariusza. Ten zakochał się w niej po uszy. Ba! Na jednej z randek nad Soliną postanowił się oświadczyć! Ania nie kryła zaskoczenia, pierścionek przyjęła, ale potem go zwróciła.

Co poszło nie tak? Tłumaczyła, że Mariusz zawiódł ją, gdy była w potrzebie. Poza tym nie spodobało się jej, że pierścionek tak naprawdę kupiła mama mężczyzny.

Skoro mowa o niedoszłej teściowej… Mama Mariusza zdecydowała się udzielić wywiadu Faktowi. Nie kryje oburzenia:

Po 11 latach za granicą, ciągłej pracy, nadgodzinach, które wyrabiał (…) wszyscy chcieli, żeby oderwał się od tego wszystkiego i w końcu ułożył sobie życie, był szczęśliwy. Cena pierścionków w Anglii jest zawrotna. Mariusz zadzwonił do mnie, żebyśmy z Kacprem zobaczyli, w jakich cenach są pierścionki tu, w Polsce. Kacper wybrał pierścionek. Oczywiście ta decyzja była konsultowana z Mariuszem. Wydaje mi się, że pierścionek był tylko pretekstem. Mariusz jej nie oszukał, powiedział jej, że wybrał go Kacper.

Mariusz z Rolnik szuka żony nie jest maminsynkiem

Dodała, że jej syn na pewno nie jest maminsynkiem:

Czy maminsynek wyjeżdża sam za granicę? (…) Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć, dlaczego Anna tak powiedziała. Czy jest coś złego w tym, że syn potrafi utrzymać z rodziną bliską relację, że darzy ją zaufaniem? Czy jest coś w tym takiego złego?

Mariusz z Rolnik szuka żony nie chciał być na utrzymaniu Ani

Mama podkreśliła też, że jej syn nie chciał być na utrzymaniu ewentualnej małżonki:

– Gospodarka Ani nie jest aż tak duża, jak to zostało przedstawione. Mariusz nie planował tego, że pójdzie do Ani i będzie na jej garnuszku. To był cios poniżej pasa.

A Wy, jak zachowalibyście się na miejscu Ani?

&nbsp