Od kilku dni grupa płetwonurków płynących łodzią wyposażoną w sonar sprawdzała dno rzeki Warty w poszukiwaniu ciała zaginionej Ewy Tylman. Do tej pory poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Nurkowie mieli pewne podejrzenia, ale po dokładnym sprawdzeniu okazało się, że podejrzany obiekt nie jest na pewno ludzkim ciałem.

Teraz nurkowie będą analizować zebrany materiał. Mówią, że do przebadania zostało jeszcze… kilkadziesiąt kilometrów koryta rzeki, bo aż tak daleko mogło popłynąć ciało. Jak pisze portal tvn24.pl, nie można wykluczyć, że ciało znajduje się bliżej, ponieważ zaczepiło o jakąś przeszkodę.

Stąd apel Grupy Specjalnej Płetwonurków RP skierowany do wędkarzy. Jeśli ktokolwiek trafiłby na jakiś ślad, powinien powiadomić policję.

Poszukiwania ciała zaginionej są bardzo trudne. Przejrzystość wody w tym miejscu rzeki wynosi zaledwie kilkanaście do kilkudziesięciu centymetrów, zaś głębokość rzeki sięga 3 metrów. Na dnie znajduje się mnóstwo drzew, konarów i kamieni utrudniających pracę nurków.

Posted by Ewa Tylman on 30 czerwca 2015