Orientalna uroda Ewy Minge była tematem wielu sporów. Projektantka nawet pozwała pewnego chirurga, który wymienił wszystkie zabiegi, które jego zdaniem przeszła.

Jest mi przykro, że jestem taka brzydka, mi jest przykro, że ja mam korzenie tatarskie. Przyzwyczaiłam się do tego i nie uważam, żebym była miss Polski i pretendowała do tego tytułu – zapierała się kiedyś w Pytaniu na Śnieadnie Ewa.

W najnowszym numerze magazynu Pani projektantka zdradza, że jej budzące kontrowersje rysy twarzy to wina… ciężkiej choroby.

Tak naprawdę długo nie było wiadomo, co mi jest. Czemu ważę zaledwie czterdzieści parę kilo i ciągle źle się czuję. Przez pięć lat budziłam się codziennie o 3.15 w nocy. Mokra ze strachu. Żadne antydepresanty, nic nie pomagało. Człowiek po chemii jest apatyczny, skwaszony i nieprzytomny. Ma minę, która sugeruje, że nienawidzi całego świata. Na twarzy pod skórą zbiera mu się limfa, która sprawia, że wygląda się tragicznie. A przecież nie można nic powiedzieć, wytłumaczyć – mówi projektantka w Pani.

Zagadka rozwiązana?

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat

Ewa Minge: Walczyłam z nowotworem 5 lat