Bóg nie stworzył Ewy z żebra. Ulepił ją z… PENISA Adama
To nowa teoria, która znajduje pewne uzasadnienie w naturze.
Tyle lat w nieświadomości!
Na łamach magazynu Biblical Archeology Review ukazało się niedawno streszczenie książki profesora Ziona Zevita, który utrzymuje, że według zapisów Biblii Ewa nie została wcale stworzona z żebra Adama, a z jego… penisa.
Naukowiec tłumaczy, że hebrajskie słowo tsela nie oznacza wcale żebra, lecz członek.
W ten sposób Izraelici mieli sobie tłumaczyć nieobecność w męskim prąciu kości. Kość taka występuje w prąciu większości mięsożernych, owadożernych, nietoperzy i niektórych naczelnych. Generalnie nie występuje u człowieka.
U gatunków, u których występuje kość, usztywnia ona narząd podczas kopulacji. U człowieka i innych gatunków, które takiej kości nie posiadają, sztywność członka jest osiągana dzięki zwiększeniu ciśnienia krwi w ciałach jamistych.
Tyle nauka i badania nad Biblią.
Tymczasem wielu czytelnikom magazynu, który przedrukował te rewelacje, nie podoba się nowa teoria.
Piszę, bo chcę wyrazić moje rozczarowanie poziomem magazynu. Chciałbym unieważnić moją subskrypcję – piszą czytelnicy (a może czytelniczki) niezadowolone z wizji, że kobieta powstała na bazie kości penisa.
A co Wy sądzicie o najnowszej teorii biblistów?