Nie uwierzysz, ile lat ma ta kobieta! (Instagram)
Laura Gordon nie jest zawodową instruktorką fitnessu. Treningi traktuje jednak jak pracę.
Szczupły brzuch, muskuły na rękach. Zgrabne nogi z mocno zarysowanymi mięśniami. A do tego idealna pupa – Laura Gordon ma sylwetkę, której może jej pozazdrościć niejedna młodsza o 20 lat kobieta.
No właśnie – a ile lat ma sama Laura? Miłośniczka zdrowego stylu życia ma… 48 lat. Trudno w to uwierzyć, gdy się patrzy na zdjęcia superzgrabnej i wygimnastykowanej kobiety.
Laura, która pochodzi z Północnej Karoliny, od lat pracuje jako pośredniczka handlu nieruchomościami. Fitnessem nie zajmuje się zawodowo. Mając 20 lat po prostu złapała bakcyla. Polubiła ćwiczenia, a że efekty cieszyły jej oczy i sprawiały, że Laura czuła się zdrowa, sprężysta i gibka, kontynuuje przygodę z ćwiczeniami do dziś.
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że Laura kocha to, co robi.
Wcale nie przepadam za ćwiczeniami – mówi Gordon. – To jest jak moja druga praca. Bycie szczupłym wymaga skomplikowanej pracy do wykonania – ostrzega.
Rzeczywiście – nie jest łatwo. Kobieta ćwiczy codziennie (siłownię ma w domu, nie traci czasu na dojazdy) i bardzo pilnuje zdrowej diety. Nie je absolutnie żadnej przetworzonej żywności. Wybiera żywność nieprzetworzoną. Najlepiej ziarna i surowe warzywa.
Laura nie ma dzieci. Jej mąż obawia się trochę popularności, która spłynęła na żonę w związku z jej obecnością w mediach społecznościowych.
Czytając jej szczere słowa można jednak dojść do wniosku, że piękna figura nie sprawia, że życie Laury jest bezproblemowe:
Kiedy znajomi i rodzina spotykają mnie, zawsze mówią: Ależ jesteś szczęściarą, jesteś chuda i jesz co chcesz. Wyjaśniam im, że ja zawsze jem zdrowe jedzenie i dlatego nie jestem gruba.
Proszę, nie mówcie, że jestem szczęściarą, ponieważ codziennie się poświęcam, wy zaś tego nie robicie – podsumowuje Laura.
No cóż. Chyba jednak warto!