Jacek Borkowski (57 l.) i jego rodzina są pogrążeni w żałobie. Spadł na nich niemożliwy do opisania ból – w czwartek na oddziale ratunkowym warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów zmarła ukochana żona i mama – Magdalena Borkowska.

Kobieta była młoda. Do niedawna pełna sił. Miała zaledwie 45 lat.

Czytaj też: Karolina Borkowska o rodzinnej tragedii

Borkowski w rozmowie z Super Expressem opowiedział, jak jego żona gasła na jego oczach. Borkowska poczuła się źle przed świętami. Miała wysoką temperaturę, której nie udało się zbić. Żona aktora trafiła do szpitala. Mąż był z nią przez cały czas. Okazało się, że kobieta jest chora na białaczkę.

To był gwałtowny atak, bez szans na powodzenie – tabloid cytuje aktora.

Żona gwiazdora zostanie pochowana tam, gdzie jej rodzina – poza Warszawą. Tego chcą najbliżsi Magdaleny Gotowieckiej.

Pogrzeb odbędzie się w czwartek.

Wdowiec stara się trzymać, choć jest mu niesamowicie ciężko musi myśleć o dzieciach:

– Mam dzieci, dzieci muszą chodzić do szkoły, mieć normalne życie, muszę się trzymać, innego wyjścia nie mam – kończy aktor.

Jacek Borkowski wspomina ostatnie chwile żony