Jacek Borkowski (57 l.), który kilka dni temu stracił ukochaną żonę, zgodził się porozmawiać z Super Expressem na temat ostatnich, dramatycznych przeżyć.

Czytaj także: Aktorzy składają kondolencje Jackowi Borkowskiemu

Aktor opowiedział, jak wyglądało jego pożegnanie z żoną:

Zdążyłem się z nią pożegnać, byłem przy niej do końca. Magda już nie mogła mówić, ale jeszcze podniosła ręce i pokazała mi rękami serduszko. A później tylko zamknęła oczy i koniec – mówi aktor.

Borkowski wyznał, że za namową córki Karoliny spotkał się z psychologiem, który pomógł mu przygotować się do nowych, smutnych realiów. Gwiazdor podkreśla, że musi robić wszystko, by dzieci czuły jego wsparcie.

Dla nich staram się zachowywać normalnie, tak ja na co dzień. To nie znaczy, że mam śpiewać i tańczyć i się wygłupiać, ale one muszą wiedzieć, że ja nad tym panuję. Nie ma innej opcji. Człowiek postawiony w tak ekstremalnej sytuacji musi grać dalej, albo położyć się pod pociąg. Ja nie położę się pod pociąg bo nie jestem desperatem i muszę zrobić tak, żeby było jak najlepiej dla dzieci. One teraz są moim jedynym priorytetem w życiu. Czuję się źle, bo jak mam się czuć. Moje myśli są skoncentrowane na czwartku. Wtedy pochowam żonę – mówi aktor.

Całą rozmowę z Jackiem Borkowskim przeczytacie tutaj.

Jacek Borkowski o ostatnim pożegnaniu z żoną Magdaleną

Jacek Borkowski o ostatnim pożegnaniu z żoną Magdaleną