Rihanna (27 l.) ma problemy z głosem, a Beyonce (34 lub 36 l.) z policją. Wszystko zaczęło się od kontrowersyjnego teledysku diwy, w którym leży ona na tonącym radiowozie i sugeruje, że oficerzy strzelają do czarnoskórych.

Szeryf policji z Tennessee, Robert Arnold, stwierdził, że przez nowy klip piosenkarki stracił od pięciu do siedmiu oficerów, którzy zostali ofiarami zamachów na policjantów. Formation ma w jego mniemaniu zachęcać do ataków na stróży prawa.

Zobacz: SNL: Śmieją się z Beyonce, że znowu jest czarna! (VIDEO)

Tekst i klip do Formation okazały się być najbardziej kontrowersyjnymi w dorobku diwy.

Karma wraca. Beyonce ma spory problem z zapewnieniem sobie ochrony podczas koncertu na Florydzie. Okazuje się, że policjanci odmawiają współpracowania z żoną Jaya Z.

Mundurowi z Florydy mieli możliwość wpisania się na listę chętnych do pracy przy zabezpieczeniu stadionu podczas koncertu piosenkarki. Do 18 lutego lista została pusta.

Oczywiście w grę nie wchodzi sytuacja, w której stróże prawa odpuszczą sobie pilnowania bezpieczeństwa na imprezie. Jak podkreśla rzecznik tamtejszej policji, Steve Hegarty, obowiązkiem policji jest pilnowanie bezpieczeństwa niezależnie od tego jak kontrowersyjny jest artysta czy polityk. Niemniej jednak w tej sytuacji chętnych do pracy brak.

Nagle się okazało, że nie maa komu bronić Beyonce

Nagle się okazało, że nie maa komu bronić Beyonce

Nagle się okazało, że nie maa komu bronić Beyonce

Nagle się okazało, że nie maa komu bronić Beyonce