Mason Wells (19 l.) to młody mormoński misjonarz, który może mówić o wielkim szczęściu. Okazuje się, że chłopak po raz trzeci przeżył atak terrorystyczny. Po raz pierwszy był obecny na maratonie w Bostonie, kiedy wybuchła bomba. Przypomnijmy: w zamachu przygotowanym przez dwóch czeczeńskich braci zginęło trzy osoby, a 264 zostały ranne.

Zobacz więcej: Bruksela – horror na lotnisku, wybuchy obok metra (FOTO)

Ponadto chłopak znalazł się w polu rażenia zamachów terrorystycznych, które miały miejsce w ubiegłym roku w Paryżu. Podczas ataków zginęło około 130 osób.

Tym razem, wraz z dwójką przyjaciół, odprowadzał 20-letnią Fanny Rachel Clain. Gdy kobieta odeszła na samolot, przy bramce bezpieczeństwa jeden z terrorystów zdetonował ładunek wybuchowy. Mason na szczęście przeżył detonacje mimo tego, że był blisko islamisty. Chłopak obecnie przeszedł operację nóg i jest leczony z ciężkich poparzeń, jego koledzy również mogą mówić o szczęściu, bo także przeżyli tę tragedię.

Rodzice Masona mogą mówić o wielkim szczęściu. W rozmowie z People powiedzieli:

Jesteśmy wdzięczni, że nasz syn przeżył atak i znajduje się pod opieką lekarzy. On sam nie może uwierzyć w to, że nie odniósł poważniejszych obrażeń, biorąc pod uwagę fakt, jak blisko znajdował się od bomby.

Zobacz więcej: Czas zabijania

Terroryści zabili w Brukseli 31 niewinnych ludzi, natomiast rannych jest 187 osób. Internauci są wściekli. Twierdzą, że to zadziwiające, że fundamentaliści są tak odważni w zabijaniu bezbronnych ludzi, a uciekają przed wojskami Bashara al-Assada oraz rosyjskimi i amerykańskimi atakami.

Do zamachu przyznali się islamscy fundamentaliści z Państwa Islamskiego. Kiedy zatem obywatele Europy zrozumieją, że zagrożenie jest realne i należy podjąć zdecydowane kroki, ku zwiększeniu bezpieczeństwa?

Niewiarygodne. Przeżył zamachy w Bostonie, Paryżu i Brukseli