Przez wiele lat stadnina w Janowie Podlaskim była naszą narodową chlubą. Na doroczne aukcje zjeżdżali się tu biznesmeni i gwiazdy zakochane w pięknych koniach szlachetnej krwi. Stadnina zarabiała wielkie pieniądze na sprzedaży koni. Było światowo, elitarnie i luksusowo.

Zobacz: Agnieszka Radwańska: Nie liczę, ile mam torebek i butów

Ostatnio jednak stadnina ma bardzo złą prasę. Kilka tygodni temu zmieniono szefa stadniny – ruch ten odbył się w atmosferze skandalu.

W ostatnim czasie padły trzy konie, w tym dwie klacze należące do żony perkusisty zespołu The Rolling Stones, Charliego Wattsa, Shirley Watts.

Według informacji, jakich agencji x-news udzielił były szef stadniny, pani Watts zamierza zabrać pozostałe konie ze stadniny.

Zobacz: TEST: CZY POTRAFISZ SIĘ SPRZEDAĆ?

– Jest to dla niej bardzo ciężka sytuacja. Poza wartością finansową jest to dla niej też ogromna strata pod względem emocjonalnym – powiedział Marek Trela, odwołany w lutym prezes stadniny.

Po tym, jak padł 16-letnia klacz Amra, obecne władze stadniny zawiadomiły prokuraturę. Minister rolnictwa, Krzysztof Jurgiel, sugeruje, iż śmierć konia „mogła być wynikiem celowego działania osób trzecich”.

Szczegółowe okoliczności zdarzeń i jak wszystko wskazuje taka sama, w każdym przypadku, przyczyna zgonu rodzą uzasadnione podejrzenie, że padnięcie klaczy, powodujące olbrzymie straty dla Skarbu Państwa i uderzające w prestiż cieszącej się wielką renomą stadniny, to efekt celowego działania osób trzecich – brzmi fragment oficjalnego pisma ministra.

Na wniosek prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych i Dyrekcji stadniny w Janowie Podlaskim skierowałem do Prokuratora Generalnego prośbę o objęcie tej bulwersującej sprawy osobistym nadzorem. Zależy mi na drobiazgowym i rzetelnym przeprowadzeniu śledztwa oraz wykryciu sprawców bądź sprawcy zgonów klaczy – napisał minister Jurgiel.

Przyczyną zgonu koni była kolka jelitowa, czyli niedrożność układu pokarmowego, o którym mówi się też potocznie „skręt kiszek”.

W stadninie przebywają wciąż dwie klacze należące do Watts i dwa źrebięta po klaczach, które padły. Magazyn Świat koni donosi, że ich właścicielka zamierza zabrać konie z Janowa. Jedna klacz jest warta kilkaset tysięcy euro.

Zobacz też: Córka miliardera, Romana Abramowicza, chwali się bogactwem

Shirley Watts chce zabrać swoje klacze ze stadniny w Janowie