Niestety, rodzina postrzelonego w głowę żużlowca, Kenni Larsena, nie ma dobrych wiadomości dla kibiców i znajomych zawodnika polskiego klubu Falubaz Zielona Góra.

Zobacz: Żużlowiec Kenni Larsen postrzelony w głowę

27-latek przeszedł dwie operacje, które zakończyły się sukcesem. Okazuje się jednak, że sytuacja się skomplikowała, a stan zdrowia ciężko rannego żużlowca pogorszył się.

Oto treść oświadczenia, jakie znalazło się na facebookowym profilu zawodnika:

Jesteśmy wdzięczni za wszystkie słowa wsparcia w tych ciężkich chwilach. Brak nam słów, by opisać to, co czujemy, gdy czytamy wiadomości. Nie jesteśmy jednak w stanie przeczytać wszystkich postów i informacji do nas wysłanych, ponieważ nasze oczy są pełne łez. Mamy nadzieję, ze Kenni obudzi się i sam zobaczy, jak go wspieraliście – napisała rodzina zawodnika.

Zobacz: Monika Olejnik miała wypadek samochodowy!

Przypomnijmy, że Larsen, który przebywa w rodzinnej Danii, został w niejasnych okolicznościach postrzelony w głowę. Początkowo podawano, że sprawcą był mechanik żużlowca. Policja miała przesłuchać mężczyznę.

Teraz media podają, że to sam Larsen mógł się postrzelić w głowę. Lekarze uratowali życie mężczyzny, kula została usunięta. Później pojawiły się komplikacje związane z nadmierną ilością płynu w mózgu. Kolejna operacja zakończyła się pomyślnie.

Jednak w sobotę lekarze orzekli, że doszło do szybko postępującej infekcji. Nie wiadomo, jakie jest jej źródło.

Lekarze określają stan zdrowia żużlowca jako krytyczny. Rodzina pisze, że modli się za Kenni.

Wierzymy, że przeżyje, bo jest prawdziwym zwycięzcą.

Zobacz też: Dziwne wypadki