Olga O., aktorka znana między innymi z Ojca Mateusza oraz Przyjaciółek tłumaczy się z kradzieży biżuterii wartej 50 tysięcy złotych. Po tym, jak wydała oficjalne oświadczenie, w którym stwierdziła, że klejnoty wyglądały jak „zwykłe świecidełka”, zdecydowała się na nagranie wideo, w którym tłumaczy całe zajście.

Zobacz też: Olga O. podejrzana o kradzież biżuterii broni się

Na filmie żali się, że ta sprawa niszczy jej karierę i nie zdawała sobie sprawy z wartości przedmiotów. Na filmie tłumaczy się mówiąc, że:

W lutym br. poszłam na siłownię, z której stale korzystam, ponieważ mam karnet odkąd ją otwarto, czyli przeszło dwa lata. Będąc na ogólnodostęnej sali boksu znalazłam dwa pierścionki. Nie wiedziałam, do kogo one należą, ani nie znałam ich wartości materialnej. Zdaję sobie sprawę, że mogłam postąpić inaczej i zwrócić pierścionki na recepcję lub na policję. Nie zrobiłam tego. Czego nie mogą sobie wybaczyć do dnia dzisiejszego.

Nie chciałam nikogo skrzywdzić i nie podejrzewałam, że pierścionki pozostawione na parapecie w siłowni mogą mieć jakąkolwiek wartość. Po tym, jak zgłosiła się do mnie policja, natychmiast zwróciłam pierścionki, powiedziałam, że je mam dobrowolnie je oddałam i nigdy ich nie założyłam nawet.

Zobacz też: Aktorka z Ojca Mateusza i Przyjaciółek przyłapana na kradzieży!

Aktora powiedziała również, że ta sytuacja bardzo źle wpływa na całe jej dorobek artystyczny. Dodatkowo medialna wrzawa, która rozpętała się po tym zdarzeniu, niszczy jej plany zawodowe oraz rujnuje zdrowie psychiczne. Z tego powodu prosi o przebaczenie i żałuje całej tej sytuacji.

Cała ta sytuacja z zatrzymaniem mnie w miejscu pracy i zeznanie było dla mnie naprawdę ogromnym szokiem. Zwłaszcza, że dopiero od policji dowiedziałam się o wartości tej biżuterii. Te wydarzenia z ostatniego tygodnia są dotkliwa kara za moje czyny. I chciałabym prosić, żeby awantura medialna dookoła mojej osoby ustala. Tyle lat żyłam uczciwie, i to że jestem aktorką nie powinno być powodem do tego, żeby wszczynać ataki na taką skalę dookoła mojej osoby.

Olga O. zaznaczyła również, że każdego dnia musi walczyć o spełnienie swoich ambicji. Dodatkowo przeprosiła kobietę, której wzięła biżuterię.

Także to, że jestem znaną osobą, jest również nieprawdą, ponieważ każdego dnia muszę walczyć o swoje marzenia. A moimi marzeniami jest grać na scenie i być przed kamerą. Sytuacja, która w tej chwili zaistniała całkowicie rujnuje moje życie zawodowe i moje zdrowie. Na koniec chciałabym przeprosić właścicielkę biżuterii, której nie chciałam wyradzając żadnej krzywdy, ani w żadne sposób jej zaszkodzić i sprawić jakąś przykrość. Przepraszam.

Zobacz też: Zatrzymano konwojenta podejrzanego o kradzież 8 mln zł

Czy aktorka może liczyć na łaskę?