Martyna Wojciechowska pokazała szwy po wypadku – było groźnie
Jest ich... 21. Oprócz tego śruby i coś jeszcze.
Kilka dni temu media obiegła niepokojąca wiadomość o tym, że Martyna Wojciechowska (41 l.) miała poważny wypadek motocyklowy.
Zobacz: Te gwiazdy zmagały się z bardzo ciężkimi chorobami
W sobotę podróżniczka zdołała się już pozbierać. Odezwała się do fanów na Facebooku – humor jej dopisywał.
Teraz mogę podzielić się z Wami tą informacją, bo już wiem, że jest i że będzie dobrze. W drodze na kolejny kraniec świata miałam wypadek motocyklowy. Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety – pisze Martyna.
Skomplikowane złamanie obojczyka z przemieszczeniem, konieczna była operacja, tytanowy implant, kilka śrub i 21 szwów… O centymetry minęłam głową barierę energochłonną, zatrzymał mnie bark. Mogę więc powiedzieć, że miałam duuużo szczęścia i bardzo to doceniam. I jeszcze bardziej wierzę w to, że Niemożliwe Nie Istnieje! – podkreśla gwiazda.
Czytaj też: Trudno się nie wzruszyć – Marysia złożyła mamie Martynie życzenia
Martyna dodaje, że wypadek nie odebrał jej bynajmniej apetytu na kolejne wyzwania i przygody:
Los chciał przetrącić mi skrzydło, a teraz odrasta jeszcze silniejsze – z tytanu… A ja zamierzam latać wyżej niż kiedykolwiek! Już niedługo będę na kolejnym krańcu świata. Po to, żeby wciąż doświadczać, poznawać, pisać i realizować o tym filmy dokumentalne. Dla siebie i dla Was! Jak widzicie blizna jest konkretna, ale ja wierzę, że „Blizny są jak tatuaże. Tylko że mają lepszą historię”. I tego będę się trzymać zawsze 🙂 Wasza M. – pisze optymistycznie Wojciechowska.
Dodaje też:
P.S. Motocykl poszedł do kasacji. Trochę szkoda, choć to przecież najmniej istotne… Ale biorąc pod uwagę, że jednośladami jeżdżę od 10 roku życia i mam za sobą ponad 30 sezonów motocyklowych (a to pierwszy tak poważny w skutkach wypadek), to i tak statystykę mam dobrą 🙂 Poza tym motocykle są wspaniałe, to ludzie popełniają błędy!
I choć niektórzy sugerują w komentarzach, że – z myślą o córce – podróżniczka powinna nieco spuścić z tonu, nie chce się nam wierzyć, że Martyna mogłaby to zrobić.
Życzymy zdrowia.