Młody książe wyjedzie na misję najprawdopodobniej w połowie roku.

Wczoraj Ministerstwo Obrony Narodowej Wielkiej Brytanii potwierdziło tę informację. Decyzja była konsultowana z rodziną królewską Syn księżnej Diany będzie dowodził dwunastoosobową grupą.

Krążą plotki, że takie posunięcie zostało wymuszone przez samego porucznika Wales’a [tak brzmi jego oficjalny tytuł -przyp.red.]. Podobno książe zagroził, że opuści armię, jeśli nie będzie mógł wyjechać razem ze swoimi ludźmi.

Do tego zresztą był szkolony w Royal Military Academy w Sandhurst. Harry już w kwietniu ub.r. otrzymał najniższy stopień oficerski, czyli został cornetem (drugim podporucznikiem). Szkolił się na wyższy stopień po to, by móc objąć dowództwo nad grupą złożoną z 11 ludzi i czterech lekkich czołgów (troop commander). Taką jednostką ma dowodzić w Iraku. Najprawdopodobniej będzie odpowiedzialny za zwiad.

Informacja dotarła do prasy równocześnie z decyzją Tony\’ego Blaira o wycofaniu 1600 brytyjskich żołnierzy z baz irackich. Jak widać jeden książe Harry jest więcej wart.