Sylwia Szostak zdobywa coraz większą popularność u kobiet, które spragnione są wymarzonej sylwetki, ale nie chcą wybierać treningu od Ewy Chodakowskiej, albo Anny Lewandowskiej.

Zobacz też: Sylwia Szostak przestrzega fanki szokującym zdjęciem: To wyniszczanie organizmu

Jej bardzo wysportowana figura jest także motywacją dla tych osób, które szukają dodatkowego dopingu do poprawienia swojego wyglądu.

Tymczasem żona Akopa Szostaka wzięła udział w akcji Magazynu Shape sygnowanej hashtagiem #JestemShape.

W wywiadzie dla tego portalu stwierdziła, że:

Akcja ta ma za zadanie powiedzieć Wam, że nie chodzi tu o rozmiar i spalić jak największą ilość boczków, żeby wyglądać perfekcyjnie.

Wszystko dlatego, że:

Nie ma ludzi perfekcyjnych.

I dalej:

Ja osobiście trenuje po to, aby czuć się ze sobą dobrze wewnętrznie. To, co wszystko jest na zewnątrz, to jedynie dodatek do tego. Zresztą nie musisz mieć rozmiaru „zero”, aby być „shape”.

Zobacz też: Sylwia Szostak zagrożeniem dla polskich trenerek? (FOTO)

Ponadto trenerka przekonuje, że:

Ja z rozmiaru „zero” osobiście wyszłam dlatego, aby czuć się zdrowo i fajnie. I Ty też możesz być „shape”!

Warto wspomnieć, że serwis Shape.pl działa pod nową odsłoną, a jego nowa naczelna Edyta Litwiniuk, także zdobywa coraz większą popularność w sieci.

Zobacz też: Plank, czyli deska – ćwiczenie idealne

Swoją drogą, czy Waszym zdaniem Sylwia ma rację, że wcale nie trzeba być tak szczupłym, jak większość trenerek personalnych, które są promowane w mediach?