Angelina Jolie ma swój plan, aby poprawić los uchodźców
Jednak, czy na pewno skuteczny?
Angelina Jolie, która słynie ze swojej pomocy uchodźcom, odwołała wizytę swoich dzieci w obozie dla uchodźców w Jordanie.
Zobacz też: Nie żyje kurdyjska Angelina Jolie. Zginęła w starciu z ISIS
Jak podaje US Magazine aktorka wytłumaczyła to możliwością zajścia u nich szoku.
Jak stwierdziła w jednym z wywiadów:
Są tutaj dzieci, które mają w sobie psychiczne i fizyczne rany tego konfliktu. Ponad połowa uchodźców w Jordanie to osoby poniżej 18. roku życia.
I dalej:
Moje własne dzieci są w tym wieku. I jak każdy inny rodzic, nie jest dla mnie możliwe, aby sobie wyobrazić, jakby to by było, gdyby moje dzieci były w tej sytuacji. To łamie moje serce.
Zobacz też: Czy Angelina Jolie wygląda, jakby umierała?
To już czwarta podróż Jolie do Jordanu. Wraz z mężem Bradem Pittem mają szóstkę dzieci: Maddoxa (15 l.), Paxa (12 l.), Zaharę (11 l.), Shiloh (10 l.) i bliźniaki Knoxa i Vivienne (8 l.).
Według Stanów Zjednoczonych, w Jordanie jest ponad 600 000 uchodźców z Syrii i Iraku.
Aktorka, która jednocześnie jest wysłanniczką ONZ, stwierdziła, że:
To nie Jordan stwarza ten problem oraz ten kraj nie powinien zostać z tym sam. Jordan ostrzegał przez ostatnie lata, że mogą osiągnąć punkt, w którym nie będą mogli więcej pomóc. Świat powinien poznać sytuację, która rozgrywa się tutaj od miesięcy […]. Uchodźcy chcą wiedzieć, kiedy będą mogli wrócić do domu. Nie chcą być biernymi odbiorcami pomocy, chcą politycznego rozwiązania tej sytuacji.
Zobacz też: Co się dzieje z urodą Angeliny Jolie?
Konflikt syryjski pochłonął już ponad 500 000 ofiar.
Liczbę osób, które zginęły na Bliskim Wschodzie od wybuchu wojny w Iraku w 2001 roku, podaje się w milionach.
Dziś mija 15 lat od ataku na WTC. Powstaje zatem pytanie, czy decyzja o rozpoczęciu konfliktu w tym rejonie na pewno była „dobrym pomysłem”?