Kim Kardashian (35 l.) wciąż nie może dojść do siebie po paryskim napadzie. Celebrytka, która dopiero wczoraj po raz pierwszy opuściła nowojorski apartament i wyszła z Nori na ulicę, ma teraz sporo powodów do trosk.

Zobacz: Gdy przeczytasz tę historię o ochronie Kim, wiele rzeczy ułoży się w całość

Po pierwsze, podczas napadu celebrytka została ograbiona ze swych kosztowności, które stanowiły dla niej wartość nie tylko materialną, ale i emocjonalną.

Co więcej, Kim uświadomiła sobie, że życie na świeczniku, pod obstrzałem aparatów i na oczach milionów ludzi wcale nie jest bezpieczne. Kim zaczęła się obawiać z życie swoje i swej rodziny.

Informator jednego z portali twierdzi, że żona Kanye Westa obsesyjnie boi się, że ktoś uprowadzi jej dzieci. Razem z mężem zaczęła zabiegać o 24-godzinną ochronę. Każde z dzieci miałoby swojego osobistego bodyguarda.

Czytaj też: Nie uwierzycie, kto właśnie zadał cios w plecy Kim Kardashian…

Być może to tylko wyreżyserowana „szopka”, jak twierdzi wielu. Z drugiej strony, jeśli Kim faktycznie stała się ofiarą napadu, może teraz zechcieć zmienić swoje życie o 180 stopni.

Ukrywanie twarzy i noszenie Nori na rękach to, być może, początek tych zmian.

Tęsknilibyście za dawną Kim, gdyby celebrytka zdecydowała się przestać tak często pokazywać publicznie?

Kim Kardashian boi się o dzieci

Kim Kardashian boi się o dzieci

Kim Kardashian boi się o dzieci

Kim Kardashian boi się o dzieci

Kim Kardashian boi się o dzieci

Kim Kardashian boi się o dzieci