Zaczęło się niewinnie – od profilaktycznego badania piersi. To nie wykazało żadnych niepokojących zmian w obrębie biustu Anny Wyszkoni, jednak lekarz zasugerował wokalistce, by skupiła się na tarczycy, której biopsja wykazała złośliwy guzek.

Zobacz: Anna Wyszkoni: Plotki i skandale żyją kilka dni

Każda tego typu operacja niesie ze sobą niebezpieczeństwo uszkodzenia strun głosowych, co dla Ani oznaczałoby koniec kariery wokalnej.

Lekarz powiedział, że nerwy strun głosowych były wręcz przylepione do tarczycy, że naprawdę operował na krawędzi ryzyka – wspomina Ania w rozmowie z tygodnikiem Świat i ludzie.

Po operacji lekarz stwierdził u Ani niedowład lewej struny głosowej, na szczęście dzięki specjalnej terapii Wyszkoni mogła wrócić do pracy.

Gdy dowiadujemy się o czymś bardzo trudnym, zmieniają nam się priorytety… Zmieniłam stosunek do samej siebie i do wszystkiego co robię – dodaje.

Zobacz: Świetne nogi polskiej piosenkarki (FOTO)

Na szczęście ta historia kończy sie „happy endem”.

&nbsp
Ania Wyszkoni szczerze o walce z rakiem

Ania Wyszkoni szczerze o walce z rakiem

Ania Wyszkoni szczerze o walce z rakiem

Ania Wyszkoni szczerze o walce z rakiem