Heath Ledger, który do dziś kojarzony jest z rolą Jokera w filmie Mroczny Rycerz zmarł 22 stycznia 2008 roku.

Zobacz też: Znana jest przyczyna śmierci Heatha Ledgera

Według najnowszych doniesień, które dopiero teraz wychodzą na wierzch, australijski aktor miał całkowitą obsesję na punkcie swojej postaci.

Zanim aktor przedawkował, starał się prowadzić życie jak odgrywana przez niego postać.

Choć te informacje były dotychczas znane, to jednak jak donosi serwis ING.com, fakty są jeszcze straszniejsze.

Wszystko dlatego, że na jaw wyszły wspomnienia policjantów, którzy owego dnia przybyli na miejsce zgonu gwiazdora.

Według nich całe mieszkanie zmarłego było oblepione zniszczonymi plakatami, spalonymi komiksami z Batmanem. Po podłodze walały się butelki i wszędzie widać było krew.

Ponadto w powietrzu czuć było dziwny zapach, a na domiar złego z głośników ciągle płynął nagrany głos aktora, który udawał Jokera.

Zobacz też: Heath Ledger pojawi się w następnej części Batmana?

Co więcej, na ścianach widać było wymalowane cytaty granej postaci, a policjanci, którzy byli na miejscu zdarzenia, musieli skorzystać z pomocy psychologa.

Wszystko dlatego, że „ten widok miał porażać”.

Ledger przygotowując się do roli na okrągło studiował filmy z Jackiem Nickolsonem oraz Cesara Romero.

Nie umniejsza to jednak faktu, że tuż przed przyjęciem roli w tym filmie, aktor borykał się z uzależnieniem od leków i stanami paranoidalnymi.

Mimo to jego poświęcenie przyniosło mu upragnionego Oscara. Tyle tylko, że już po śmierci.

Zobacz też: Za wcześnie, aby odejść.

Nowe fakty na temat śmierci Heatha Ledgera są przerażające!

Nowe fakty na temat śmierci Heatha Ledgera są przerażające!

Nowe fakty na temat śmierci Heatha Ledgera są przerażające!