Mam bardzo fajne małe cycki i ciekawy umysł, bo nie kończyłam szkół…
Kto jest autorem tego zdania? Poznajcie bohaterkę grudniowego Cosmopolitan!
Paulina Młynarska (45 l.) jest postrzegana często jako jedna z głównych feministek mieszkających w naszym pięknym kraju.
Paulina Młynarska w Cosmopolitan
I zapewne z tego powodu jedni Młynarską bardzo lubią, a inni jej nie znoszą. Ona sama wydaje się mieć ludzkie opinie w głębokim poważaniu. O tym, jak bardzo jest pogodzona ze sobą, jak lubi siebie i jak dystansuje się do świata, można się przekonać czytając wywiad z nią na łamach nowego Cosmopolitan.
Zobacz: Młynarska o Rozenek: Wywaliła z dowodu 10 lat!
Cudownie brzmią słowa Młynarskiej komentujące teorię, iż facet jest wyznacznikiem szczęścia kobiety:
Tak, on nas „stwarza”! To są bzdury! Kiedy sama siebie stworzysz, znajdziesz takiego fajnego faceta w porcie w Grecji, pod wiatą. Bo temu naprawdę fajnemu, który jest tylko dla ciebie, spodoba się w tobie wszystko. Tymczasem zajmij się sobą, pielęgnuj swój intelekt, pasje, horyzonty, przyjaźnie, ciało – a książę z twojej bajki sam cię znajdzie – mówi Młynarska.
Skąd u Młynarskiej taka pewność siebie i siła? Możecie się zdziwić – nie zawsze tak było. Posłuchajcie:
Po prostu zaakceptowałam siebie, dobrze poczułam się sama ze sobą – mówi córka Wojciecha Młynarskiego. – Zaczęłam się sobie podobać, taka jaka jestem. To oczywiście nie stało się z dnia na dzień, to był cały proces, który trwał pewnie ze 20 lat. Bardzo zmieniłam się pod wpływem terapii. Gdybym w pewnym momencie nie miała problemów z depresją, które wymagały leczenia, to nie dowiedziałabym się o sobie najfajniejszych rzeczy – mówi Paulina.
Czytaj też: Paulina Młynarska: Nienawidzę rozwydrzonych bachorów!
Jakie to rzeczy?
Między innymi tego, że mam fajne małe cycki i ciekawy umysł, bo nie kończyłam szkół, więc widzę różne sprawy trochę „out of the box”. Kiedyś się tym zadręczałam, w tej chwili widzę w tym wszystkim zaletę – mówi Młynarska.
Chcecie więcej ciekawych myśli Pauliny Młynarskiej? Sięgnijcie po nowy numer Cosmopolitan. Naprawdę warto!