Nic na siłę.

Mimo wszystko wolę indywidualizm. Nie sądzę, aby udawanie Gwen wyszło komuś na dobre – jej styl jest tak perfekcyjny, że każda próba naśladownictwa nie wychodzi nikomu na dobre. Co zresztą widać na załączonym obrazku.

Z dwóch prezentowanych wersji podoba mi się ta oryginalna.
A Dominice Figurskiej (M jak Miłość) życzymy dalszych, bardziej trafnych wyborów stylistycznych.

Oczywiście możecie się nie zgadzać. 🙂